Na zakończenie Festiwalu Nauki na Politechnice Rzeszowskiej 11 grudnia 2015 r. odbyły się zawody robotów w kategorii minisumo. Nasza ekipa zajęła w nich wysokie trzecie miejsce. Była to pierwsza i bardzo udana okazja zademonstrowania talentów robotycznych naszych uczniów. Oto skład drużyny z „Kwiatka”: Mateusz Siwula – 4cT, Patryk Ciebień – 2aT oraz trzech uczniów z 3aT – Atrur Czernia, Maksymilian Kania i Bartłomiej Wacko. Zaledwie w ciągu pięciu tygodni zaprojektowali i zbudowali minirobota oraz stworzyli autonomiczny program walki. Podczas wielogodzinnych testów zoptymalizowali zachowanie się robota, dzięki czemu mógł on samodzielnie – bez udziału człowieka – lokalizować i atakować przeciwnika, stosować uniki i wykrywać krawędź ringu.
Roboty kategorii minisumo muszą spełniać następujące warunki: długość i szerokość nie mogą przekroczyć 10 cm, waga maksymalnie 0,5 kg. Koła powinny być bardzo przyczepne, lecz gdy są zbyt lepkie, robot może być zdyskwalifikowany. Wszystko to sprawia, że wykonanie skutecznej w walce konstrukcji jest trudne. Upchanie silników, czujników optycznych i elektroniki w tak małej przestrzeni zwiększa niebezpieczeństwo awarii. Drużyna „Kwiatka” przeżyła ogromny stres, kiedy w przeddzień zawodów, podczas końcowych testów, z robota dosłownie „poszedł dym”. I to dwukrotnie! Na szczęście nasz elektronik Mateusz Siwula dokonał cudu i robot ożył. Dzięki temu nasi programiści na kilkanaście godzin przed zawodami zdążyli dopracować algorytm, który okazał się nadzwyczaj skuteczny.
Rozgrywka minisumo toczy się na czarnym okrągłym ringu o średnicy 77 cm. Jego powierzchnia jest dość śliska i roboty często nie zdążą wyhamować i wypadają na zewnątrz. Na krawędzi ringu namalowany jest biały pierścień o szerokości 2,5 cm. Dzięki temu robot po jego wykryciu „wie”, że grozi mu niebezpieczeństwo wypadnięcia z ringu.
Pojedynek robotów składa się z kilku starć, które trwają maksymalnie 1 minutę. Jeżeli pojedyncza rozgrywka nie zakończy się w tym czasie, ogłaszany jest bezpunktowy remis. Robot zdobywa jeden punkt, gdy wypchnie przeciwnika poza ring. Jeśli robot sam, bez udziału przeciwnika, wyjedzie poza ring – przegrywa walkę. Gra toczy się do dwóch zwycięstw.
Początek zawodów nie zapowiadał sukcesu. Nasz robot przegrał pierwsze dwa pojedynki. Na szczęście maszyna „pozbierała się” i wygrała wszystkie pozostałe walki eliminacji wychodząc z grupy na drugim miejscu. W półfinale znów przeciwnik (przyszły zwycięzca) okazał się lepszy. Ale w walce o trzecie miejsce wygraliśmy zdecydowanie. Sukces jest tym większy, że był to nasz debiut. Pozostałe drużyny miały już duże doświadczenie w tego rodzaju zawodach.
